sprzątanie wisły

Woda na Wiśle się podnosi – na razie nic nam nie grozi


Woda na Wiśle się podnosi – jak wygląda sytuacja?

Niepokojące sygnały mogliśmy otrzymać 18 kwietnia w niedzielę. Otóż nieco niebezpiecznie podniosła się woda na Wiśle. W większym jej odcinku w województwie świętokrzyskim ogłoszono stan wysoki, podczas gdy w Zawichoście był to stan ostrzegawczy. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, zauważywszy zwiększenie stanu wody, wydał stosowne ostrzeżenia. Przez ostatnie dni mogliśmy zaobserwować duże opady śniegu z deszczem. Spowodowały one, że stan wód Wisły nieco się podniósł. Najpoważniejsza wydaje się sytuacja w Zawichoście. Tam do Wisły wpada San.

Przypominamy, że stan ostrzegawczy ogłasza się, gdy rzeka osiąga 430 centymetrów. W Zawichoście zaś odnotowana osiągnięcie 515 centymetrów, więc może się to wydawać groźne. Wynik ten odnotowano ok. godziny dwudziestej w niedzielę. Stan wysoki mogliśmy odnotować między innymi w Nowym Korczynie, Szczucinie czy Kole. Tam Wisła osiągnęła kolejno 381 cm, 340 cm i 422. Podobna sytuacja miała miejsce w Sandomierzu i Annopolu, gdzie stan utrzymywał się od 418 do 426 centymetrów.

Mokro i zimno w całym kraju

Ostatnio mieliśmy okazję zauważyć ochłodzenie na terenie całego kraju. W wielu miejscach w Polsce wiał zimny wiatr, a także zaobserwowano duże opady deszczu i śniegu. Nie wszędzie były one na tyle intensywne, żeby spowodować zagrożenie powodzią. W województwie świętokrzyskim również do powodzi nie doszło, więc nie ma powodu do paniki. Ogłoszenie stanu ostrzegawczego jest konieczne, kiedy woda przekroczy określony poziom. Odpowiednie służby muszą brać to pod uwagę, aby dbać o bezpieczeństwo mieszkańców. Póki co nikomu nic nie grozi.

Może się wydawać, że pogoda jest zupełnie nieadekwatna do okresu. Faktycznie – nie tego oczekujemy, kiedy wiosna w pełni. Wolelibyśmy spacerować w słoneczku i wąchać rozwijające się kwiaty. Zamiast tego musimy chodzić z parasolami i uważać, żeby nie wdepnąć w kałużę. Nie jest to jednak tak poważna sytuacja jak w 2013 r. kiedy przez kilka dobrych miesięcy, wliczając w to kwiecień, mieliśmy prawdziwą zimę z zaspami. Chociaż informacje takie mogą być niepokojące, to przynajmniej choć raz można zainteresować się czymś innym niż pandemia, która wciąż jest tematem numer jeden.